…zastanawiają się w tym tygodniu „Piraci”. Dzieci, z pomocą Rodziców, wyszukały w domach różne stare przedmioty i przyniosły je do przedszkola…I wtedy okazało się, że przedszkolaki są zafascynowane tymi rzeczami, ich przeznaczeniem, wyglądem, często historią… Bardzo dokładnie analizowały zdjęcia i dokumenty (np. sprawdzały podobieństwo osób na zdjęciach), życzyły sobie odczytywania ważnych pieczątek, tłumaczenia wartości monet i banknotów (co można za to kupić teraz)… Prawdziwą sensację wywołały…młynki ręczne i elektryczne: dzieci nie ustąpiły – odbyło się badanie właściwości fizycznych ziaren kawy, następnie ich zmielenie i wreszcie – efekt końcowy – brązowy proszek… Do degustacji nie doszło – kawa nie jest dla dzieci… Za to Martynka zachwalała picie herbaty, ale nie z torebki, tylko ze specjalnego dzbanuszka…(dzbanuszek został odstawiony w bezpieczne miejsce, by dotrwał do piątku w stanie nienaruszonym)… I jeszcze mamy żelazka – ciężkie, solidne – elektryczne i na węgiel…I aparat fotograficzny (w pełni profesjonalny)… I pióro ze stalówką…I biżuterię w drewnianej skrzyneczce (mierzyła każda dziewczynka). I wielki budzik ze wskazówkami i lampę naftową…A Lila przyniosła śliczny kaftanik, ręcznie wyszywany (arcydzieło), który został obejrzany bardzo dokładnie, również od spodu (!)… Jest też temperówka na żyletkę i wspaniała kuchenka (grill – orzekli nasi eksperci po dokładnych oględzinach). Oczywiście dzieci chciały wiedzieć, jak te przedmioty działały, uważnie słuchały wyjaśnień i same wyjaśniały… Wspaniała, arcyciekawa lekcja historii trwa…
Bardzo dziękujemy Rodzicom za wypożyczenie domowych eksponatów – mamy prawdziwe mini – muzeum…