„Żeglarze” w Filharmonii
Ubrani w kamizelki odblaskowe, z zachowaniem ostrożności i bezpieczeństwa szliśmy do Filharmonii.
Nagle słyszę- ciociu, ciociu. Tam jest Filharmonia. Tak, odpowiadam. To ten wysoki budynek. Dzisiaj w kolorze białym… Po dotarciu na miejsce, najpierw przywitaliśmy się z mamą Mikołaja, Panią Kamilką. To dzięki niej, w dniu dzisiejszym mogliśmy przyjść do tego wspaniałego miejsca.
Ogromny hol wzbudzał podziw dzieci, ale te schody, kręcone w dodatku… Ciekawe, co jest na samej górze i czy wejdziemy tam. Padały ciche pytania. Schodami poszliśmy na pierwsze piętro, do sali kameralnej. Ogromnymi brawami przywitaliśmy Panią Donutę. Już ją znamy. Byliśmy kilkakrotnie jej gośćmi w Filharmonii. Pani Donuta najpierw przedstawiła dzieciom Kwartet Smyczkowy Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Szczecińskiej czyli osoby grające na instrumentach oraz grupę instrumentów, które towarzyszyły nam przez cały koncert. Były to: skrzypce pierwsze, skrzypce drugie, altówka i wiolonczela. Dowiedzieliśmy się, jaka jest różnica między skrzypcami, a altówką, oraz, że to kołeczek łączy przednią i tylną część altówki. Dowiedzieliśmy się także, że uderzanie strun drzewcem smyczka i wydobywanie przez to dźwięku, w muzyce nazywa się col legno. Usłyszeliśmy również fragment czterech pór roku A. Vivaldiego. Okazuje się, że instrumentem można zagrać na przykład rosnące przebiśniegi, krokusy czy fruwające ptaszki. I to wszystko w jednym, krótkim fragmencie „Wiosna”. Ogromnym podziwem darzyliśmy młodą, około jedenastoletnią, skrzypaczkę, Salomeę, która przy akompaniamencie fortepianu wykonała dla dzieci Mazura. Na koniec cała orkiestra wykonała fragment pewnego utworu. Wszystkie dzieci dobrze wiedziały, z jakiej bajki on pochodzi. To był „Psi patrol”. Dziękujemy za tą wspaniałą, muzyczną ucztę. Obiecujemy, że wrócimy.
[modula id=”126682″]