Wesołe zabawy z misiem…
Misia pożyczyliśmy od Jagódki, bo się najbardziej nadawał do matematycznych zabaw…Najpierw sami ustawiliśmy krzesła na piankach, a potem – to już było bardzo wesoło! Utrwalaliśmy bowiem własną orientację przestrzenną! Miś (na własnym krześle, wysoko) pokazywał nam, gdzie się aktualnie znajduje, a my siadaliśmy tak samo. I określaliśmy, gdzie jesteśmy. Cóż to dla nas za sztuka – na krześle, za nim, obok czy nawet pod krzesłem. Każdy się zmieścił, nie ma obawy… Byli tacy odważni, co stanęli nawet na krześle (z asekuracją pobladłych cioć)… A swoją drogą, dobrze, że ten miś latać nie potrafi, oj, polatalibyśmy sobie!
[modula id=”143909″]