Walentynki…

Dziś był szczególny dzień, a tyle mieliśmy na głowie, że jeszcze pracy nam na jutro zostało…

Bo tak: robiliśmy serduszka metodą origami i dziewczyny lepiej je ogarnęły niż ciocia. Mieliśmy prawdziwą pocztę walentynkową i wkładaliśmy do pudełka różne serduszka dla tych, którym chcieliśmy je podarować… Uczyliśmy się także piosenki „Mój przyjaciel” w języku migowym i potrafimy pokazać różne nowe znaki. Gdy już opadliśmy z sił, jedliśmy prawdziwy walentynkowy tort zakupiony przez Rodziców (dziękujemy Mamie Teosia, która miała kłopoty z zamówieniem i w ogóle)… Potem bawiliśmy się balonami (serduszkowymi, rzecz jasna) – było podrzucanie, odbijanie i co kto chciał. I sprawdzenie, czy włosy elektryzują się od balona i wymyślanie, dlaczego tak jest. Potem były kolorowanki, wycinanki i stemplowanie serduszek patyczkami. Dzień upłynął pracowicie i szybko jakoś…

Dziękujemy Rodzicom za pyszny tort. Po długiej nieobecności w przedszkolu potrzebna jest nam integracja…

Podobne wpisy