Szlakiem szczecińskich kotwic…

Kotwica to po prostu hamulec statku…

Zdopingowani pomysłem wieloletniego przyjaciela przedszkola – pana Wiesława Seidlera ruszyliśmy śladem szczecińskich kotwic… Rozpoczęliśmy od tych najbliższych – a raczej od najwyższych – marynarz na wieży urzędu wojewódzkiego też ma przecież kotwicę… Przyjrzeliśmy się i… wierzymy ciociom na słowo. Następnie obejrzeliśmy wszystkie kotwice przy muzeum i śrubę też. Kotwice są cztery i wszystkie zabytkowe: jedna ogromna, z grubym łańcuchem, druga mniejsza, ale bardzo stara, trzecia – aż z czterema ramionami (po co, ciociu?!!!!!)… I jeszcze jedna – podobna do tej drugiej… Następnym razem wyruszymy szukać kotwic trochę dalej…

Podobne wpisy