Spacer śladami kotwic…
Więcej kotwic to już w naszej okolicy chyba nie ma…
Obejrzeliśmy te ostatnie – jedne przy parkingu Akademii Morskiej – mogliśmy dotknąć, podziwiać z bliska. Pod palcami poczuliśmy zimny, mokry, śliski metal (farbę?)… Kotwice miały różne kształty, a w jednym miejscu stały aż trzy złączone ze sobą… Potem przyszła kolej na super biegi po placu Mickiewicza. Zrobiliśmy na rozgrzewkę całkiem niezłą rundę nie ścigając się wcale… Następnie spacerkiem dotarliśmy pod Akademię Morską. Podziwialiśmy piękny budynek z jeszcze piękniejszą, jesienną winoroślą. I jeszcze tam jest taka platforma na dachu, ale nie wiemy, co tam są za urządzenia i Bartuś W. ma się tego dowiedzieć od Mamy. I były, oczywiście, kotwice…