„Rybacy” z głową w chmurach
Tak właśnie było!
Najpierw musieliśmy złapać „chmurki”-kulki oburącz (w większości z nas nam się to udało i ile było przy tym frajdy oraz śmiechu!). Kto otrzymał swoją „chmurkę” mógł zacząć „podróż po niebie” (w przełożeniu: musieliśmy wprowadzić kulki w ruch swoim oddechem). Wszędzie było nas pełno, „chmurki” się od siebie odbijały, czasami dmuchnęliśmy w nie swoją chmurkę, ale to nic, bo zabawa była przednia!
Na koniec naszymi kulkami musieliśmy trafić do celu (czyli po sobie posprzątać), a w nagrodę mogliśmy pobawić się „milusimi” (tak je nazywamy!) piórkami.