Przed pasowaniem…
Pasowanie na „Piratów” tuż, tuż, a my…
… przymierzamy się do naszych pirackich flag… To poważna sprawa, bo przecież trzeba każdą flagę dokładnie obejrzeć, sprawdzić, czy dobrze się nią macha (czy łapie wiatr, ciociu…), czy jest poręczna i wygodna. Trzeba pochwalić flagę kolegi, a nawet pożyczyć mu (na chwileczkę) swoją, jeśli poprosi. Gdy już dokładnie obejrzeliśmy wszystkie te dzieła sztuki (tzn. flagi), to zajęliśmy się opowiadaniem kolegom o tym, jak i z czego powstały, kto miał pomysł, kto projektował, kto szył w pocie czoła w nocy, a kto malował farbami. Słuchaliśmy bardzo uważnie i już wiemy, że każdy starał się, jak mógł. I wszystkie nasze flagi są cudne! Chylimy czoła przed talentem dorosłych, w tym szanownych Babć! Na koniec tych „pirackich” zajęć bawiliśmy się w dzielenie trudnych słów na głoski, bo w „morskim” temacie nawet słowo „sztorm” nam niestraszne…