Pierwszy mróz…
I tak się nie damy temu mrozowi!Na przekór środowej pogodzie poszliśmy sobie do ogrodu. Najpierw, oczywiście, biegaliśmy do woli, bawiliśmy się w berka i obserwowaliśmy przyrodę. A wiecie, że na listkach, które dokładnie obejrzeliśmy, były kropelki rosy zamienione w lód?! I ten lód się topił, gdy chuchaliśmy na niego… I jeszcze nasz klon „Wiking” ma żółtą, bujną czuprynę (czyli liście), a kwiaty, które nie boją się mrozu, nazywają się chryzantemy!
[modula id=”177121″]