„Pierwsze koty za płoty”…

Byliśmy na pierwszej, oficjalnej wizycie w Szkole Podstawowej Nr 33…

Zaprosiła nas Mama Kacperka, która w tej szkole pracuje. Sal gimnastycznych ta szkoła ma tyle, że aż nam się w głowie zakręciło, bo tak: w pierwszej sali był bardzo trudny (dla cioci) tor przeszkód, taki z przewrotami w przód, wchodzeniem na drabinki (!), slalomami i skokami…A do tego wszystkiego profesjonalna opieka – zajmowało się nami aż troje trenerów na raz…Pewnie, że daliśmy radę! I słuchaliśmy, jak dzwoni szkolny dzwonek i jak trenerzy używają gwizdka i słuchaliśmy ich bardzo uważnie. Jak prawdziwi uczniowie po prostu! W drugiej sali gimnastycznej graliśmy w tenisa stołowego. Było tam dużo stołów i różnych urządzeń, które podają piłeczki. Każdy próbował, ale nie jest to łatwe – ta piłka mała jakaś… Tam też obejrzeliśmy film o treningach starszych dzieci i ich sukcesach. W trzeciej sali gimnastycznej (tak, zajęliśmy prawie całą szkołę!) graliśmy w piłkę – rzucaliśmy do kosza, strzelaliśmy do bramki – piłka nożna i ręczna… Tam dostaliśmy niespodzianki od naszych trenerów i wędrując dalej doszliśmy do prawdziwej klasy z ławkami! Usiedliśmy w tych ławkach i był to widok jedyny w swoim rodzaju – przecież dopiero co przyszliśmy do najmłodszej przedszkolnej grupy… Poznaliśmy panią Olę, która w następnym roku szkolnym będzie pracowała z pierwszakami i która prowadziła z nami lekcję. Bawiliśmy się kolorami (język angielski), szukaliśmy cyfr i liter na tablicy multimedialnej. Śmiało zgłaszaliśmy się do odpowiedzi. Dokładnie obejrzeliśmy klasę. Acha, a w zabawie i nauce pomagali nam absolwenci szkoły – Julcia, Gabrysia i Szymek – którzy przecież dopiero co chodzili do „Żagielka”. Widzieliśmy, jak czują się swobodnie, pewnie, jak potrafią zająć się młodszymi kolegami… Na samym końcu wycieczki zajrzeliśmy do hali sportowej – i nie mogliśmy oderwać wzroku, co tam się działo…

Pani Gosiu – dziękujemy! Za podarowanie dzieciom pewności siebie, za podejście do nich, za widok „Piratów” w ławkach szkolnych… W sali w przedszkolu długo trwała dyskusja, czy pani posiada gwizdek czy nie, oraz czy potrafi pani grać w tenisa stołowego. Kacperek zaręczył, że tak!!!

No, ale popracować jeszcze musimy – nad ogarnięciem swoich ubrań (odkładaniem i pamiętaniem, gdzie odłożyliśmy)…

Zosiu, gratulujemy ci starszego brata – jest mistrzem!

Podobne wpisy