Nasze kwiatki – bratki…
Na całe szczęście deszcz w poniedziałek nie padał…
… Dlatego sadzenie bratków mogło trwać tyle, ile trzeba. Najpierw bowiem dokładnie obejrzeliśmy roślinki, każdy swoją, oczywiście. Również korzenie od spodu. Potem sprawdziliśmy, jakimi kolorami kwiecia dysponujemy (najładniejszymi, ciociu)… Ustawiliśmy się zespołami, wg tych kolorów i po chwili już wiedzieliśmy, że najbardziej spodoba nam się rabatka w różnych barwach. Uzbrojeni w twarzowe rękawiczki, przystąpiliśmy do wyjmowania zawartości z doniczek. I tylko jeden kwiatek na 25 został troszkę nadwyrężony… Reszta przetrwała to wyjmowanie. I jeszcze mocno wcisnęliśmy roślinki do ziemi, przysypaliśmy trochę i gotowe! Następnie porozmawialiśmy ze swoimi bratkami, żeby lepiej rosły i nie dały się zimnie (bo z roślinami trzeba dużo rozmawiać). I w końcu – podlewanie (bardzo obfite)! Teraz do naszych kwiatków będziemy zaglądać codziennie!
Dziękujemy Radzie Rodziców za zakup kwiatków i rękawiczek!