Muzeum u „Wikingów”
Jeśli nie można do muzeum pójść, to (za sprawą Rodziców) muzeum (no, prawie) trafiło do nas…Zgromadziliśmy bowiem w sali bardzo ciekawe, stare przedmioty… Czego tam nie było… Lampy naftowe, monety, stare książki, wieczne pióro, moździerz i wiele jeszcze innych. Wielką sensację wzbudził ręczny młynek do kawy z prawdziwymi ziarenkami w środku (kawę ziarnistą jeszcze dokupiliśmy…). Zapas świeżo zmielonej kawy śmiało wystarczy na czas długi (ciociu, młynek miele kawę, wypij sobie jeszcze…), bo przecież każdy chciał spróbować, jak to działa. Wielkim zainteresowaniem cieszył się również telefon (a jak się go brało, ciociu, do kieszeni… na spacer?)… I jeszcze mały projektor z trójwymiarowymi pocztówkami. Amatorów oglądania Panoramy Racławickiej było wielu! Cuda wielkie z przeszłości zafascynowały dzieci. Do tego przypomnieliśmy, jak należy zachować się w muzeum i co to są eksponaty…
Bardzo dziękujemy Rodzicom za przyniesienie starych przedmiotów!
[ngg src=”galleries” ids=”2829″ display=”basic_thumbnail”]