Dzisiaj będą nowe czary…
…zrobię sobie okulary!
Zadanie było trudne i naprawdę skomplikowane! Eee tam, przecież musieliśmy przynieść okulary, ale jakie! Przeciwsłoneczne! 😀 Już nie mogliśmy się doczekać , aż w końcu się dowiemy, do czego będą nam służyć. Najpierw rozmawialiśmy o różnych rodzajach okularów: przeciwsłoneczne (oczywiście!), korekcyjne („te co pomagają oczom, bo babcia z dziadkiem mają”), pływackie i gogle narciarskie (żeby śnieg w oczy nie sypał). Następnie dostaliśmy lupę w rękę i mogliśmy zabawić się w detektywa – frajdy było, co nie miara! Oglądaliśmy swoje ręce, siebie nawzajem, a później już wszystko, co na drodze nam stanęło… I w końcu przyszedł czas na te najważniejsze okulary. Świat stał się nagle różowo-szaro-granatowo-brązowy?! Szybko chcieliśmy spojrzeć w słońce (które, jak na życzenie, pojawiło się na niebie!), czy okulary tak naprawdę są nam potrzebne w słoneczne dni i jeszcze szybciej zdaliśmy sobie sprawę, że TAK! Są baaardzo potrzebne! Nastał czas na wykonanie swoich własny (ale w przeciwsłonecznych na nosie). No i tak właśnie minął nam dzień w „różowych” okularach…