A w naszym parku odkryliśmy niezwykły krzew…
Wiecie, jak wygląda pięknotka bodiniera?…
Bo my już wiemy. To krzew z cudnymi, fioletowymi kuleczkami na gałązkach… Rośnie sobie w naszym parku i naprawdę robi wrażenie. A tuż obok – ogromny konar lipy zwalony przez wiatr. I znów obserwujemy i myślimy głośno: jak wielka jest siła tego wiatru, który przewraca drzewa… Za drzewem znajdujemy duże kawały spróchniałych części tego konaru – można ręką oderwać kawałek – sprawdzić jego cechy, miękkość, zapach, porównać z innymi, podobnymi. Wnioskujemy szybko, że lipa była stara i chora… Dalej wędrujemy wzdłuż alejki i przez chwilę podglądamy stertę gałęzi i liści – domki dla małych zwierzaków. Może kiedyś spotkamy tu jeża prawdziwego… Dochodzimy do rozłożystego klonu i podrzucamy jego żółte liście do góry. Wiele drzew tworzy takie liściaste dywany… I takie to jest ciekawe nasze jesienne spacerowanie…