Słodkich snów…
Nasze „maluszki” po obiedzie słodko chrapią…A było to tak: najpierw, przez dwa dni mieliśmy prawdziwe (prawie jak w szkole) zajęcia z poduszkami i piżamkami… Każde dziecko na swojej piance oglądało, podziwiało i wypróbowywało własną podusię, potem rozmawialiśmy o tym, jakie mamy na nich ozdoby (wyszło nam, że w grupie przodują zwolennicy „Psiego patrolu” oraz księżniczek różnych imion)… Po chwili przyszła kolej na bitwę na poduszki, podrzuty do góry, do przodu, na boki… Ileż radości dała nam ta zabawa! Następny etap rozpoczął się po obiedzie. Kładliśmy się na swoje rozłożone leżaczki przytulając się do poduszek. To nic, że w pełnym rynsztunku (często w kapciach), to nic, że nie w piżamkach, za to z ulubionymi zabawkami. Ważne, że po chwili spaliśmy już wszyscy…
[modula id=”135829″]