Proszę wstać – Sąd idzie…

Zabrzmiało dziś u „Piratów”… Ależ to były emocje! Niektórzy stracili cały rezon przez to wszystko! A było tak: odwiedził nas prawdziwy pan adwokat, tata jednej dziewczynki z „Marynarzy”. Dlatego już kilka dni wcześniej przygotowaliśmy w domu piękne żaboty w odpowiednich kolorach, rozmawialiśmy z Rodzicami o szkodliwości nadmiernego jedzenia słodyczy (taki był temat rozprawy), by móc wspólnie pobawić się w sąd. Przestawialiśmy od rana meble w sali (by zorganizować prawdziwą salę sądową), a młotki (od kotletów) mieliśmy aż dwa! Podzieliliśmy się na sędziów, prokuratorów, adwokatów i radców prawnych. Byli świadkowie (mieli żółte żaboty) i aż dwie dyrektorki sądu! Najpierw jednak porozmawialiśmy sobie o tym, jak to jest być adwokatem – trzeba czytać mądre książki (nazywają się kodeksy), trzeba chodzić do sądu, a na studiach – bardzo dużo się uczyć! Rozmawialiśmy także na temat praw dziecka i przypomnieliśmy sobie swoje prawa (obowiązków nie zdążyliśmy sobie przypomnieć)… Dowiedzieliśmy się, kto to była Temida i po co ma wagę. I pan adwokat wymyślił dla naszej przedszkolnej wagi najważniejszą rolę… Zabawa zaczęła się od poznania sądowych zwyczajów – przemówili prokuratorzy – oskarżyli słodycze o choroby, ból zębów, problemy z brzuszkiem, otyłość, zaparcia i chore stawy! Przepytali świadków na okoliczność tych wszystkich przypadłości! Każdy argument, który został uznany przez skład sędziowski lądował na wadze w postaci misia (by dobrze było widać nasze argumenty). Po chwili zabrali głos dzielni obrońcy – mówili o smutnym świecie bez słodyczy (nawet na urodzinach), o endorfinach, o magnezie i innych cennych pierwiastkach, o coli na ból brzucha… Przez czas długi przeważały argumenty oskarżycieli i już byliśmy blisko pożegnania ze słodyczami na… zawsze!  Do tego pokłócili się sędziowie i musieliśmy powołać biegłego (ciocia Wandzia), bo inaczej sprawa by się przedawniła chyba… W końcu sąd (po naradzie) uznał, że słodycze należy jeść z dużym umiarem!!! Oczywiście, że wyrok przyjęty został z wielkim aplauzem! Odetchnęliśmy z ulgą!

Bardzo dziękujemy panu Markowi za poświęcony czas, wyjątkową cierpliwość i dawkę świetnej, bardzo ważnej zabawy!

[modula id=”131239″]

Podobne wpisy