„Małe i duże”…
To jakoś tak samo wyszło…Dziś, w filharmonii stanęliśmy na chwilę obok siebie – najstarsi i najmłodsi z „Żagielka”… Bo kiedyś (oj, dawno), też byliśmy tacy mali. I fajnie tak popatrzeć na tych „Marynarzy”, którzy dzielnie doszli kawał drogi na własnych nóżkach (to bardzo blisko, ciociu przecież)… Cóż, czas płynie…
[modula id=”126676″]