Międzynarodowy Dzień Matematyki…
… to okazja do ciekawych zabaw…
A było ich w ciągu całego dnia wiele… Pierwsza – zabawa klamerkowa – to typowa gra typu „Policz, ile masz” z zaznaczaniem wyniku klamerką i wymianie z kolegą siedzącym po prawej ręce. Pewnie, że myliły nam się kierunki, ale po kilku wymianach było już fajnie… Kolejna zabawa matematyczna to segregowanie kół wg kolorów z zachowaniem kierunku „od lewej do prawej strony”. I znów ta lewa strona… Ale tak już jest, że trzeba zacząć od lewej… Oczywiście w naszym matematycznym maratonie uwzględniliśmy przerwy na podreperowanie nadwątlonych sił…
Zabawa następna to „biedronkowe” zadania z treścią, przeliczaniem, dodawaniem (dokładaniem) i odejmowaniem (zabieraniem) kropek. Tu wystarczyło tylko uważnie słuchać po prostu…
Kolejna zabawa to „Wyścigi kostek”. Znana nam już i bardzo lubiana – uczy losowego ustalania wyników rzutu (oj, trudna sprawa)… Tu również mogliśmy sprawdzić swoją umiejętność przeliczania w dowolnym zakresie. Orzekliśmy zgodnie, które kostki wygrały.
W zabawie ostatniej poznawaliśmy … monety (zabawkowe, niestety). Sprawdziliśmy, która to złotówka, jak wygląda moneta dwuzłotowa, a jak pięciozłotowa. Policzyliśmy je skrupulatnie. I tylko niektórzy uwierzyli, że jedna moneta (5 zł) to tyle samo, co aż pięć złotówek. Cóż, niebawem czeka nas kolejna zabawa w sklep – wtedy będziemy płacić monetami…