Do Urzędu poszliśmy zabierając ze sobą niemieckich kolegów…W porównaniu z ubiegłoroczną wycieczką mieliśmy więcej zwiedzania, więcej ciekawych miejsc i …więcej (dużo więcej) pytań… Rozpoczęliśmy od gabinetu wojewody, gdzie wielkie wrażenie zrobiły na nas meble – biurko i miękkie krzesła. Oraz okrągły stół. Następnie oglądaliśmy poczet wojewodów – ich portrety wiszą na honorowych miejscach. Dowiedzieliśmy się, ile lat urząd budowano, co znaleziono podczas budowy, poznaliśmy sekrety tajnych korytarzy i przejść zalanych wodą. Pytaniom nie było końca… Wreszcie ruszyliśmy na górę – po schodach, podziwialiśmy po drodze piękne sufity… I rzeźbę Rybaka, który otwiera drzwi na wieżę… I, oczywiście, sala maszkaronów (tajna, a jakże)… Musieliśmy zapytać o każdy przedmiot, więc spędziliśmy w tej sali baaardzo dużo czasu. I wreszcie – wieża! Każdy zobaczył, co chciał: jedni Wyspę Grodzką, inni dach przedszkola, jeszcze inni katedrę i statki. I domy i auta. Widoczność była doskonała, pogoda dopisała i humory też. W drodze powrotnej odwiedziliśmy Centrum Zarządzania Kryzysowego (też ściśle tajne, wchodzi się na specjalny szyfr), ale tam nie można robić zdjęć…
Obiecaliśmy sobie, że do Urzędu wrócimy. Wszak przed nami podziemia – na pewno pełne sekretów, tajemnic i znaków zapytania…
Wszystkim, którzy pomogli nam w zorganizowaniu wspaniałej wycieczki – Rodzicom, Bliskim, Znajomym – gorąco dziękujemy! Było świetnie!