Mieliśmy w planach podziwiać wiosenne kwiatki (cudne) i śpiewające ptaki (też cudne)…Kwiatki i ptaszki były w parku, owszem, ale na samym widoku stoi przecież …siłownia „pod chmurką”… I było słynne już: „ciociu, a może jednak, ciociu…” No i poszliśmy! Kwiatki poczekają przecież trochę! Bawiliśmy się świetnie, ale za krótko, niestety… Potem odbyliśmy spacer, pełen świergotu szpaków i kosów, widzieliśmy dziuple sikorek, mnóstwo gołębi, a nawet motylka! Przypadkiem jednak sterowaliśmy w pobliże górki, a tam – już wiadomo: „ciociu”… No pewnie, że biegaliśmy do utraty tchu! W drodze powrotnej – słynna stara topola – obserwujemy ją czwarty rok… W pięknym słońcu przywitaliśmy ją po przyjacielsku… Park będziemy systematycznie odwiedzać…