Pewnego popołudnia otrzymaliśmy informację, że dzisiaj będziemy się bawić, ale trochę inaczej, a głównie będą nam do tego potrzebne ręce (a jak kto woli, to nogi i buzia).
Otóż czekały na nas miski, ale nie z wodą (no to z czym?), wypełnione po brzegi ścinkami papieru (nikomu niepotrzebnego, ale nam się zawsze przyda!). Zadanie, wydawało się, że będzie aż nazbyt proste, jednak baaaaardzo się pomyliliśmy… Najpierw podzieliliśmy się na zespoły, wybraliśmy lidera (nie inaczej!), a następnie musieliśmy odnaleźć ukryty „skarb”, który gdzieś tam pod tą stertą papieru się chował! Najpierw liderzy schowali nam przedmioty, a później było jeszcze gorzej, bo Ciocie i Wujek też chcieli się pobawić, więc i oni ukryli zabawki… Do tej pory nie możemy znaleźć naszego kryształu… Zabawy było co nie miara.
Dziękujemy mamusi Eryka, za całe sterty ścinek z papieru!