„Marynarze” polubili jesień (byle tylko deszcz nie padał)…A było tak: Natalka (a raczej Tatuś Natalki) przydźwigał do przedszkola całą wielką torbę kasztanów! Przesuszyliśmy je pod kaloryferem, bo wiemy, że mogą być użyte do świetnej matematycznej zabawy…Ale zaczęliśmy od kolorowych liści: segregowaliśmy je wg kształtu, koloru i własnego gustu – który piękniejszy… Układaliśmy listki na dywanikach (bardzo zalecanych dla przedszkolaków – dają konkretne pole do pracy, są odrębne dla każdego przedszkolaka). Gdy już ułożyliśmy kolorowe jesienne wzory, przyszła pora na kasztany. Sami wzięliśmy po miseczce pełnej kasztanów i liczyliśmy je, szukaliśmy tych małych i dużych, układaliśmy koła (trudne dla dzieci) i inne fantazyjne kształty. Wreszcie połączyliśmy kasztany i liście. To się nazywa kreatywność …