Kacperek przyniósł wszystkim „Marynarzom” całą torbę styropianowych jajek…W ruch poszły pędzle i śliczna (zdaniem dzieci) żółta farba (akrylowa, dla połysku)… Pracy było dużo, bo pomalować jajko – gigant, to trzeba trochę czasu… Dzieci w skupieniu malowały i malowały… Jeszcze drobne poprawki i pisanki (prawie) schną… Co z nimi dalej – pomyślimy jutro…