Na przedszkolnym festynie spotkali się nasi ubiegłoroczni absolwenci i ich Rodzice…W ściśle wypełnionym zajęciami dniu znaleźli czas, by przyjść do „Żagielka”, powspominać (dorośli), wspólnie pobawić się (dzieci). Oraz przypomnieć sobie smak przedszkolnej kuchni (chyba wszyscy)… Niektórzy przybyli z młodszymi dziećmi – te maluszki w przyszłości zapewnią nam zajęcie (Zosia, Pola, Kacperek, zaraz po nich Michałek)… A obecne pierwszaki – cóż – nie miały czasu za długo rozmawiać: tak, mają kolegów, tak, radzą sobie dobrze, tak, trochę tęsknią, ale… Przecież muszą wspólnie pograć w piłkę, pogadać, pośmiać się – jak to w przedszkolu. Niektórzy przynieśli zeszyty, książki, dzienniczki (bez uwag!), chwalili się medalami, wyróżnieniami, a inni – cieszyli się chwilą. I wiedzieli, że tu każdy ich rozpozna, pochwali, przywita. Tu są nadal prawie u siebie. I my – wszystkie Wasze ciocie – pamiętamy Was i wspominamy: i obie Majeczki (bardzo szczupłe), i Hanusię (ma już bardzo długie włosy), Sarunię (bardzo poważna) i Agatkę (pięknie pisze), i Gosię (dawno nie widzianą) i Zuzię (nie miała czasu na dłuższe pogawędki – wiemy, dlaczego), Diankę i Tereskę (często nas odwiedzają) i Maciusia (bardzo urósł) i trzech Kubusiów (każdy zupełnie inny), Wojtusia (na pierwszym miejscu była piłka), Czarka (mistrza karate), Szymka (opiekował się siostrą), Olka i Aleksa (przyjaźń przetrwała), Michałka (prawdziwy brylant)… Trzymajcie się – do następnego razu!