W grupie „Marynarzy” pojawiły się takie lekko świąteczne klimaty…Rozpoczęliśmy bowiem przygotowywanie ozdób świątecznych – to bardzo przyjemny, jedyny w swoim rodzaju czas i niech sobie trwa i trwa… Tym bardziej, że pracy jest dużo, a nasze dzieci są właśnie w okresie „ja sam/sama”… Więc same wsypują składniki, same mieszają, ba – same wałkują… Gdy już wszystko połączą ze sobą – powstaje masa porcelanowa – biała jak śnieg, gładka i pachnąca! Wtedy dzieci same (a jakże!) wybierają foremki (a wybór jest dłuuuugi – na razie królują aniołki) i powstają śliczne, wdzięczne ozdoby na kiermasz (?), na choinkę (?), na podarunki (?)… Nasza seria limitowana jest jednokolorowa, ale chyba do następnej dosypiemy brokatu… A jak już dojdziemy do mistrzostwa w dziedzinie masy, to upieczemy pierniczki. Prawdziwe, do jedzenia!