W Smętowicach ciągle się coś dzieje!Najwięcej u zwierząt. Osiołek Lolek dalej porykuje, czarne łabędzie (chyba tata) bronią swoich młodych ( i wyciągają szyje, by groźnie wyglądać), wiewiórki biegają do góry nogami, a małpki… Te skaczą jak na sprężynach! Odwiedziny przy każdym wybiegu są dla nas kopalnią wiedzy: umiemy już odróżnić kurę od koguta (!!!), wiemy, jaki głos wydają panowie strusie (jak z dna studni) i przekonaliśmy się, że alpaki wolą jabłka od marchewki…
Bawiliśmy się wesoło na ulubionych przyrządach. Zwolennicy piaskownicy oblegali łopatki i wiaderka, amatorzy skoków na poduchach skakali, ile chcieli, zajęte były domki (można porozmawiać w tajemnicy) i statek piracki (pokład i maszynownia). I piłki i gumowe zwierzaki i mnóstwo zjeżdżalni i przeplotnie – wszystko było w ciągłym użyciu!
Smętowice to również dużo… jedzenia. Pełne plecaki smakołyków (dla siebie i kolegów), a do tego – przedszkolne bułeczki, kiełbasa z grilla, a dla smakoszy – ziemniaki pieczone w folii. Wiele dzieci spróbowało tych ziemniaków – bardzo nam smakowały!
A suseł już szykuje się do snu zimowego!