W piątek (9.06.17) postanowiliśmy wybrać się do muzeum na wystawę „Malczewscy”…Niewątpliwie to największe wydarzenie wystawiennicze tego sezonu, nie mogło nas zatem na tej wystawie zabraknąć. Postanowiliśmy sobie (w sali, przed wyjściem), że szczególnie przyjrzymy się, w jaki sposób pan Jacek Malczewski i jego syn – Rafał – malowali portrety… Oczywiście nasze „bystrzaki” najpierw (jak za każdym razem w ciągu trzech lat) bardzo długo podziwiały galerię rzeźb. Nie przeszkadzali dzieciom nawet studenci Akademii Sztuki, którzy właśnie tam mieli zajęcia… Przedszkolaki obejrzały również ich rysunki! Dawid orzekł, że nawet ładne i że postaci są prawie takie same! Pani Profesor powiedziała zaś, że pierwszy raz widzi takie dzieci! I sama, z własnej woli, oprowadziła nas po wystawie Mistrzów!
Obrazy podobały się dzieciom – podziwiały zwłaszcza te z dziećmi, zwierzętami, krajobrazy… Przy okazji dowiedziały się, co to jest autoportret, ale prawdziwa dyskusja dotyczyła … fałszerstw dzieł sztuki… Bo niektóre obrazy łatwo jest „zgapić”, a potem sprzedać i zarobić dużo pieniędzy… Dlatego wszystkie swoje prace plastyczne nadal będziemy podpisywać. Tak na wszelki wypadek!