„Wikingowie” przywitali nową Ciocię, która przyleciała do nas, aż z Hiszpanii (a dokładnie z Katalonii).
Nowa Ciocia nie musiała długo czekać, od razu i ochoczo pokazaliśmy jej całą salę (dziewczynki ciągnęły w stronę kącika z lalkami, a chłopcy – wiadomo – do klocków i samochodów), zaprezentowaliśmy też naszą piękną łazienkę i gdzie stoją nasze szczoteczki do zębów (a jakżeby inaczej!). Usiedliśmy do stolika i nauczyliśmy Ciocię kolorów i liczyć do 10! Sądzimy, że niedługo będziemy rozmawiać z Ciocią po polsku, taka zdolna jest (jak wszyscy „Wikingowie”)…