Razem z „Marynarzami” poznaliśmy dwa nowe słowa: mróz i szron, więc aby lepiej je zapamiętać, wybraliśmy się na nasze przedszkolne podwórko, w poszukiwaniu tych zjawisk. I udało się nam! Bez problemu znaleźliśmy szron na listkach, trawie, a nawet na murku. Natomiast mróz poczuliśmy na naszych buziach (bo nosy zrobiły się czerwone), a także rączkach (które szybko musieliśmy ukryć w rękawiczkach). Żeby się trochę rozgrzać, zrobiliśmy mały trening: 5 „pajacyków”, 4 skłony, (aż!) 10 podskoków (daliśmy radę!), 7 przysiadów i oczywiście krążenie bioderkami (wyginam śmiało ciało!). I jak na zawołanie od razu było nam cieplej, więc aby znowu nie zrobiło się nam zimno, zaczęliśmy wspólną zabawę na placu zabaw z „Rybakami”, którzy do nas dołączyli.