Korzystamy z pięknej pogody…Postanowiliśmy wybrać się do parku… To całe przedsięwzięcie logistyczne… Gdy już wyszliśmy z szatni, musieliśmy założyć kamizelki – żaden przedszkolak nie wychodzi poza teren bez kamizelki… No, łatwo nie było… Potem trzymaliśmy się specjalnego sznureczka, by każdy mógł swobodnie iść…Oczywiście, wszyscy chcieli iść z przodu… Potem, już na chodniku, napotkaliśmy prawdziwy (chyba) motor i niewiele brakowało, byśmy przy tym motorze zostali na wieki… Cóż robić, chłopcy górą! Po baaardzo długiej chwili ruszyliśmy dalej… A w parku – zbieraliśmy kasztany, żołędzie, przyglądaliśmy się wielkim kamieniom i pokrzywom i leszczynie tureckiej… I znaleźliśmy drzewo z takimi schodkami, po których wchodzą do góry krasnoludki…