„Marynarze” nadal szukają chłodnych miejsc…Rano, kiedy jeszcze było mniej ciepło, wyruszyliśmy na Wały Chrobrego. W drodze nad Odrę, na murkach, spotkaliśmy żywe ślimaki, które wyszły sobie na spacer po deszczu i pokazały nam „rogi” – oczywiście, dopiero po tym, jak chórem wygłosiliśmy stosowny do okazji wierszyk „Ślimak, ślimak…”
Potem obserwowaliśmy wzmożony ruch małych jednostek pływających na Odrze. Statki pływały z różną prędkością, w różnych kierunkach, tworząc fale na wodzie. Zasiedliśmy więc wygodnie na ławkach, by przyjrzeć im się dokładniej. Gdy już odpoczęliśmy, wypatrzyliśmy w dole …fontannę! I cóż było robić? Już po chwili podziwialiśmy strumienie wody (żałowaliśmy nawet, że nie było lekkiego choćby wiatru)… Punktualnie o godz. 10..00 rozległa się muzyka („Piraci z Karaibów”) i fontanna zaczęła tańczyć, a my razem z nią! Gdyby jeszcze można się było wykąpać w tej fontannie – chętni znaleźli się natychmiast…Naprawdę nie chcieliśmy wracać do „Żagielka”, ale muzyka w końcu umilkła. Cóż, każda niespodzianka kiedyś się kończy…