Nie ulega wątpliwości, że talent do karate ma wielki…Ale i w innych dziedzinach pola kolegom nie ustępuje: wie, co w grupowej trawie piszczy, wzdychają do niego koleżanki (tu sytuacja nie jest stabilna), a koledzy zapraszają do wspólnej zabawy. Cóż, Bruno na nudę narzekać nie może… Potrafi się pokłócić, obrazić, nie lubi ustępować, słowem – ma sportową iskrę! Był drugi na kolejnych ważnych zawodach! Pojechał na nie bez Mamy i Taty – i to było największą sensacją w naszej grupie! Sam! Bruno – każdy Twój medal cieszy nas wszystkich!