Ach… co to był za dzień!
Od samego rana nie mogliśmy się doczekać, aż w końcu pójdziemy na leżaki (niemożliwe!), dlaczego? A no dlatego, że po leżakowaniu mieli zjawić się u nas w przedszkolu Rodzice. Tego dnia, nasi Ukochani Rodzice, obchodzi w „Marynarzach” swój dzień. Nie było występów, ani odświętnych strojów, nawet w budynku przedszkola nas nie było! W takim razie, gdzie się wszyscy podziali?
Nasz pierwszy Dzień Mamy i Taty, postanowiliśmy spędzić aktywnie i to nie byle gdzie, bo w naszym ukochanym i zielonym ogrodzie przedszkolnym (pogodę zamówiliśmy już miesiąc temu!). Powitaliśmy Rodziców pięknym wierszem, a następnie rozruszaliśmy wszystkie części ciała, gimnastykując się przy piosence w języku włoskim (jeden włos, drugi włos, trzeci i dziesiąty włos… ;). Gdy już wszystko pracowało jak należy, przywitaliśmy się z Mamusią i Tatusiem piętami, włosami, noskami, łokciami, kolanami, pupami (śmiechu nie było końca), a na sam koniec największym w całym świecie przytulaskiem. Przy następnym zadaniu nie było już tak łatwo, gdyż Rodzice musieli się wykazać dużymi płucami, a mianowicie, dmuchali balony, które następnie służyły nam do tańca bez użycia rąk (a czy to możliwe?!)… Taniec na coraz to mniejszych gazetach, o dziwo, okazał się bardzo prosty, spryt i kreatywność dzieci i Rodziców nie zna granic! Następnie role się odwróciły i to dzieci uczyły Rodziców swojej ulubionej piosenki z Klanzy – „Muchy” (oj, mocno bzyczały wszystkie muchy). Najbardziej wyczekiwana atrakcja – tunel z nóg rodziców – nie miał końca (wszyscy przeszli, łącznie z ciocią!). Na koniec zaśpiewaliśmy Mamusi i Tatusiowi piosenkę z życzeniami, wręczyliśmy prezenty i w końcu mogliśmy zacząć grillowanie!
Radość widoczna na buźkach naszych „Marynarzy”, że mogą nauczyć czegoś swoich Rodziców – była bezcenna!
Dziękujemy Rodzicom za tak liczne przyjście i zorganizowanie wszystkich smakołyków grillowych. Tatusiom – za smażenie przepysznych kiełbasek, kurczaczków i bułeczek.
A Mamusiom, że to wszystko przygotowały.