Był, był, od samego rana (6.30) do końca (17.00)… I nawet nie wypytywał za bardzo, czy dzieci były grzeczne… Przecież on i tak wszystko wie!Za to witał od progu każdego przedszkolaka, częstował cukierkami, zagadywał i …dzwonił!!!! Takim dzwoneczkiem mikołajowym… W ciągu dnia odwiedzał dzieci w salach, odpowiadał na pytania, słuchał zwierzeń, piosenek… Uczestniczył w tańcach… Rozdawał prezenty i pozował do zdjęć… Zaglądał przez okna (przeszkadzał w jedzeniu), pytał, czy ciocie były grzeczne… Został poczęstowany mlekiem, ciasteczkami i słodyczami – podzielił się z dziećmi… Zajrzał w każdy kąt… Tylko śniegu nam nie załatwił. Szkoda…